piątek, 19 września 2008

Budzę się rano, katar. ale jaki! no ale nic, wydmuchałam noś, jakby lepiej, pojechałam do pobrania krwi (wymyśle badania za 78 złotych na kasę chorych jakieś chłapy) w trakcie pobierania lecą ile w szyku wojskowym i psikam jak wściekła, jadę do pracy, kicham smarkam, w pracy kicham smarkam non stop, zużyłam 3 paczki chusteczek i pól rolki szarego papieru marki Kaczuchy , który dla nosa był szorstki, sytuacja nie ulega poprawie, ale co najlepsze... samopoczucie rewelka!!!!

4 komentarze:

Unknown pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Unknown pisze...

też mam katar :<

Ewa pisze...

ale nie taki zaawansowany jak ja....

Unknown pisze...

a ja mam jeszcze kaszel,o :<